sobota, 10 marca 2012

O wszystkim i o niczym.

Sezon zbliża się wielkimi krokami. Aż chce się krzyknąć "Hip, hip . Huuuuraaaa!" Słoneczko za oknem - bynajmniej u mnie - świeci tak pięknie, że aż człowiek sam do siebie się uśmiecha. Nie od dziś wiadomo, że nienawidzę zimy. Z kilku zresztą powodów. Po pierwsze primo, minusowe temperatury i te w granicy zera ( a jak dla mnie to nawet te w granicy 16 stopni) nie sprzyjają mojemu humorowi. Stąd też fakt, że pojawiło się słońce niezmiernie mnie cieszy i napawa optymizmem. Po drugie primo, zimą zawsze jem więcej a potem płaczę, że utyłam :) Po ostatnie primo, i chyba najważniejsze z nich wszystkich, nienawidzę zimy dlatego, że kończy się żużel i weekendy stają się nieco mniej emocjonujące. Na pocieszenie, mogłam sobie pooglądać moją ukochaną piłkę ręczną. Ale ukojenie było tylko chwilowe. Niestety. 

Niedługo zaczną się pierwsze sparingi, bo pierwsze treningi mamy już za sobą. Co prawda nie wszyscy. Tylko ci "uprzywilejowani" pogodą. W Toruniu, przy pięknej pogodzie, na wspaniałym obiekcie miałam okazję oglądać trening, który odbył się w tym tygodniu. Cóż to był za widok, w promieniach słońca i przy znanym nam wszystkim zapachu metanolu. Cud, miód, malina po prostu. Gniezno, na swoim obiekcie również trenowało, a więc tylko czekać aż reszta stadionów będzie rozbrzmiewać warkotem silników. Nie wszyscy mają tak dobrze. W czwartek, w Gorzowie spadł śnieg a więc chłopcy sobie na razie pojeździć nie mogą. Na innych stadionach podobne problemy. Pozostaje mi tylko życzyć nam wszystkim lepszej pogody, aby wszyscy kibice żużla mogli cieszyć oczy treningami i sparingami swoich drużyn. Po raz pierwszy w życiu moje urodziny zapowiadają się imponująco, ale tylko pod względem żużlowym. Jakoś nie cieszy mnie kolejna cyferka w moim życiowym liczniku. Cieszy mnie natomiast, iż w ten dzień, a mianowicie 17 marca, zapowiedziany jest sparing w Toruniu oraz prezentacja drużyny. Wtedy na własnej skórze poczuję, że sezon już tuż, tuż. To będzie przedsmak sezonu 2012. Wielkiego sezonu. A dlaczego wielkiego? Opowiem innym razem. Wróćmy jednak z obłoków i słonecznej beztroski na ziemię.

Na dobrą sprawę, za 3 tygodnie odbędzie się pierwsza runda Grand Prix, a nieco ponad tydzień później ruszy I kolejka Speedway Ekstraligi. Brzmi imponująco prawda? Kiedy kończył sie rok 2011 na facebooku zrozpaczeni kibice odliczali dni do pierwszych zawodów nowego sezonu. A więc przetrzyjcie teraz oczy i spójrzcie jeszcze raz. 3 tygodnie = 21 dni. Tylko i aż 21 dni. Teraz wszystko pójdzie jak "z bata". Przygotowania pełną gębą, sparingi, dopasowywanie silników. Wszędzie wielka mobilizacja nastąpi jednak dopiero gdy nastanie kwiecień. Wtedy od roboty będą aż dymiły uszy. Wiele osób pyta mnie czy będę obstawiać drużynę, która zdobędzie DMP 2012. Owszem będę, może pokuszę się o to w kolejnym wpisie. Nie wszystko na raz. Mam swojego kandydata na Drużynowego Mistrza Polski i mogę o tym chętnie podyskutować. Niemniej jednak nie jest teraz czas i miejsce by to robić. Zmierzając więc do meritum. Aż więdną mi uszy kiedy słyszę co się dzieje w Polskim Speedway'u. Żenada, goni żenadę. Nie chcę się nad moimi boleściami rozwodzić albo zwyczajnie nie mogę. Pośmiewisko. Żenada. To jedyne co mi się ciśnie na usta. Kończąc wpis, chciałabym Was poinformować drodzy czytelnicy, że już niedługo pojawi się na blogu szereg wywiadów i tak jak wcześniej dostałam wiele pozytywnych komentarzy odnośnie moich postów, tak i teraz postaram się Was nie zawieść. Liczę, że czas i zdrowie pozwoli mi na częstsze ukazywanie się wpisów, albowiem mam wiele przemyśleń i ciekawych spostrzeżeń, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Jak zawsze - bądźcie czujni!


 Pierwszy trening zaliczony. Czekamy na więcej wrażeń!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz