piątek, 16 marca 2012

Żużlowy weekend nas czeka. A sezon tuż za rogiem.

Zima minęła. Odeszła. Bynajmniej ta pogodowa. Kalendarzowa już nie długo także zostanie zdetronizowana. Oczekiwana przez wszystkich wiosna właśnie wyciąga do nas swoje dłonie a tym samym zezwala zawodnikom na pierwsze treningi i sparingi na żużlowych owalach. Jak długo na to czekaliśmy? Bardzo długo, niemalże wieczność. Dla fanów i fanatyków speedway'a zima wydaje się być srogą karą i tak naprawdę dla nich sezon mógłby trwać cały rok. Smutne odliczanie dni na facebooku do rozpoczęcia sezonu zamienia się w radosne : " Jeszcze tylko 2 tygodnie do pierwszego Grand Prix w tym sezonie". Niedawno były to posty smutne, że do sezonu 2012 AŻ ... dni . Teraz to już "TYLKO" 14 dni. Mimo to dla fanów będzie to nie lada wyzwanie, gdyż aby obejrzeć zmagania w Nowej Zelandii będą musieli wstać o 5:00 rano. Dla lubiących sobie pospać będzie to ogromny wyczyn, ciekawe tylko czy warty zachodu. Ja mam swoje zdanie jeśli chodzi o GP w Auckland, jednak mogę sobie tylko gadać. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wytrwałości śmiałkom, którzy wstaną aby obejrzeć te zawody. Ja najprawdopodobniej będę chrapać pod kołdrą. Sensacji tam nie ma, stadion chyba każdy widział na zdjęciach, a osobiście nie chce się wysilać. Chociaż kto wie, może ciekawość zwycięży i jednak siądę obejrzeć GP przed laptopem. Nawet najstarsi górale tego nie wiedzą.





" Pobudka wstać... Grand Prix oglądać.."

Przed samym Grand Prix oczywiście szykuję wpis oraz swoje typy. Aczkolwiek będą to typy bardziej komu życzę wygranej niż kto najprawdopodobniej stanie na podium. Są to pierwsze poważne zawody więc będę strzelać w ciemno - zresztą jak każdy. Ale to czeka nas dopiero przed samym Grand Prix. Na to jeszcze czas. Coraz więcej klubów wyjeżdża na tory. Coraz więcej sparingów jest zapowiadanych. To dobrze. Kibiców głodnych wrażeń na pewno nie zabraknie. Wszędzie dobrze, ale na żużlu najlepiej. Ja tam lubię obejrzeć sobie kawałek dobrego speedway'a. Nie tylko GP czy Ekstraligę. Jeśli mecz jest zacięty to mogę oglądać nawet drugoligowe zmagania. Sęk w tym by było co oglądać. Wtedy nie ważny jest klub, liga, kraj.. Nienawidzę meczy do jednej bramki i mam nadzieję, że w tym sezonie zawodnicy dadzą z siebie wszystko i będą walczyć o każdy punkt. A z tym to bywa różnie. Takich emocji oczekujemy i niech sezon 2012 nam ich ufunduje pod dostatkiem. Sparing za sparingiem do upragnionego sezonu wiedzie nas jak po sznurku. Zaczynamy od jutra! Niech warkot motocykli na dobre rozbrzmiewa w całej Polsce.

 "Przygotowani? Do startu... START!!!!"


Dziś po raz kolejny przy bardzo słonecznej pogodzie byłam świadkiem treningu na Motoarenie. To taki przedsmak żużlowo - urodzinowego weekendu jaki mnie czeka. Dziś trening a jutro wisienka na torcie czyli...? Otóż w dniu jutrzejszym czeka nas sparing pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą. Pierwszy sparing na tym obiekcie, a tym samym pierwsze "niby poważne" ściganie w tym sezonie. Po sparingu, żużlowcy Unibaxu zostaną przedstawieni na oficjalnej prezentacji w Centrum Handlowym "Toruń Plaza", które powstało w miejsce starego stadionu. Ma to być sentymentalne spotkanie. Jednak to nie koniec emocji. Przynajmniej dla mnie. Jutro bowiem w moim życiowym liczniku przeskoczy w górę jedna cyferka. Starzeję się, ale cóż zrobić. Każdego to czeka. Nie mogłabym więc chcieć niczego więcej. Ten sparing i żużlowe emocje to chyba taki prezent od wiosny na moje urodziny. Dziękuję bardzo!

 Urodziny na żużlowo.. Smacznego!!

sobota, 10 marca 2012

O wszystkim i o niczym.

Sezon zbliża się wielkimi krokami. Aż chce się krzyknąć "Hip, hip . Huuuuraaaa!" Słoneczko za oknem - bynajmniej u mnie - świeci tak pięknie, że aż człowiek sam do siebie się uśmiecha. Nie od dziś wiadomo, że nienawidzę zimy. Z kilku zresztą powodów. Po pierwsze primo, minusowe temperatury i te w granicy zera ( a jak dla mnie to nawet te w granicy 16 stopni) nie sprzyjają mojemu humorowi. Stąd też fakt, że pojawiło się słońce niezmiernie mnie cieszy i napawa optymizmem. Po drugie primo, zimą zawsze jem więcej a potem płaczę, że utyłam :) Po ostatnie primo, i chyba najważniejsze z nich wszystkich, nienawidzę zimy dlatego, że kończy się żużel i weekendy stają się nieco mniej emocjonujące. Na pocieszenie, mogłam sobie pooglądać moją ukochaną piłkę ręczną. Ale ukojenie było tylko chwilowe. Niestety. 

Niedługo zaczną się pierwsze sparingi, bo pierwsze treningi mamy już za sobą. Co prawda nie wszyscy. Tylko ci "uprzywilejowani" pogodą. W Toruniu, przy pięknej pogodzie, na wspaniałym obiekcie miałam okazję oglądać trening, który odbył się w tym tygodniu. Cóż to był za widok, w promieniach słońca i przy znanym nam wszystkim zapachu metanolu. Cud, miód, malina po prostu. Gniezno, na swoim obiekcie również trenowało, a więc tylko czekać aż reszta stadionów będzie rozbrzmiewać warkotem silników. Nie wszyscy mają tak dobrze. W czwartek, w Gorzowie spadł śnieg a więc chłopcy sobie na razie pojeździć nie mogą. Na innych stadionach podobne problemy. Pozostaje mi tylko życzyć nam wszystkim lepszej pogody, aby wszyscy kibice żużla mogli cieszyć oczy treningami i sparingami swoich drużyn. Po raz pierwszy w życiu moje urodziny zapowiadają się imponująco, ale tylko pod względem żużlowym. Jakoś nie cieszy mnie kolejna cyferka w moim życiowym liczniku. Cieszy mnie natomiast, iż w ten dzień, a mianowicie 17 marca, zapowiedziany jest sparing w Toruniu oraz prezentacja drużyny. Wtedy na własnej skórze poczuję, że sezon już tuż, tuż. To będzie przedsmak sezonu 2012. Wielkiego sezonu. A dlaczego wielkiego? Opowiem innym razem. Wróćmy jednak z obłoków i słonecznej beztroski na ziemię.

Na dobrą sprawę, za 3 tygodnie odbędzie się pierwsza runda Grand Prix, a nieco ponad tydzień później ruszy I kolejka Speedway Ekstraligi. Brzmi imponująco prawda? Kiedy kończył sie rok 2011 na facebooku zrozpaczeni kibice odliczali dni do pierwszych zawodów nowego sezonu. A więc przetrzyjcie teraz oczy i spójrzcie jeszcze raz. 3 tygodnie = 21 dni. Tylko i aż 21 dni. Teraz wszystko pójdzie jak "z bata". Przygotowania pełną gębą, sparingi, dopasowywanie silników. Wszędzie wielka mobilizacja nastąpi jednak dopiero gdy nastanie kwiecień. Wtedy od roboty będą aż dymiły uszy. Wiele osób pyta mnie czy będę obstawiać drużynę, która zdobędzie DMP 2012. Owszem będę, może pokuszę się o to w kolejnym wpisie. Nie wszystko na raz. Mam swojego kandydata na Drużynowego Mistrza Polski i mogę o tym chętnie podyskutować. Niemniej jednak nie jest teraz czas i miejsce by to robić. Zmierzając więc do meritum. Aż więdną mi uszy kiedy słyszę co się dzieje w Polskim Speedway'u. Żenada, goni żenadę. Nie chcę się nad moimi boleściami rozwodzić albo zwyczajnie nie mogę. Pośmiewisko. Żenada. To jedyne co mi się ciśnie na usta. Kończąc wpis, chciałabym Was poinformować drodzy czytelnicy, że już niedługo pojawi się na blogu szereg wywiadów i tak jak wcześniej dostałam wiele pozytywnych komentarzy odnośnie moich postów, tak i teraz postaram się Was nie zawieść. Liczę, że czas i zdrowie pozwoli mi na częstsze ukazywanie się wpisów, albowiem mam wiele przemyśleń i ciekawych spostrzeżeń, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Jak zawsze - bądźcie czujni!


 Pierwszy trening zaliczony. Czekamy na więcej wrażeń!