czwartek, 19 stycznia 2012

Żużel po francusku - czyli opowieść Mathieu Trésarrieu o karierze i planach

W Polsce niektórzy ludzie nie wyobrażają sobie życia bez żużla, natomiast istnieją kraje gdzie ten sport nie jest jeszcze tak popularny. Jednym z takich krajów jest Francja, gdzie speedway w czystej postaci nie jest takim ewenementem jak u nas. Bardziej dominują tam zawody na trawie bądź Longtrack czyli zawody na długim torze. Niemniej jednak na trybunach próżno doszukiwać się takiej frekwencji jaka mamy w Polsce. Z racji tego, że w tamtym regionie speedway nie jest takim medialnym sportem, francuskim zawodnikom ciężej jest wybić się ponad granice swojego kraju by walczyć choćby w polskiej lidze. Zapytałam więc Mathieu Trésarrieu o jego karierę, plany i trudności jakie muszą napotykać żużlowcy z takich krajów jak Francja, Włochy czy Argentyna (która bądź co bądź wkracza poniekąd na salony żużlowe, za sprawą przyszłych imprez jak i skandali zawodów już zakończonych, ale o tym w innym wpisie).




Alex: Powiedz mi proszę Mathieu na sam początek, jak w ogóle zaczęła się twoja przygoda z żużlem jeśli jest on tak mało popularny we Francji.
Mathieu:
Wszystko tak naprawdę zaczęło się od moich dwóch starszych braci, którzy uprawiają Grass-Track Racing czyli wyścigi na torze trawiastym od najmłodszych lat. Ta dyscyplina nie jest mi również obca,choć  próbowałem stawiać pierwsze kroki na żużlu ćwicząc na torze w Marmande. Jednak dopiero kiedy zobaczyłem zawody żużlowe z cyklu Grand Prix w telewizji stwierdziłem, że to właśnie sport dla mnie. Ten sport był dla mnie jednym słowem - odlotowy! Philipe Bergé próbował swoich sił w Anglii jeżdżąc w  Isle of Whigt i Peterborough. Miał chyba także kilka występów dla zespołu z Rybnika jeśli dobrze  pamiętam. Potem z kolei mój brat Sébastien również spróbował swoich sił w Isle of Whigt i od tamtego momentu zaczęły się otwierać przede mną drzwi speedway'a. Miałem wtedy więcej możliwości by jeździć i oglądać zawody w czasie kiedy miałem wakacje czy wolne. Kiedy skończyłem 18 lat z moimi dyplomami i paszportem w kieszeni zdecydowałem się wyruszyć do Anglii by jeździć najpierw w Reading w Premier League, a potem próbowałem swoich sił jeżdżąc dla Swindon w Elite League. Potem ścigałem się w Redcar przez 2 lata i złamałem nogę gdy startowałem w Mistrzostwach Europy w żużlu na trawie. Nie mogłem jeździć na żużlu przez półtora roku!! Co prawda wróciłem na tory do Peterborough w 2010 roku ale po półtorarocznej przerwie jest strasznie ciężko wrócić do poprzedniej dyspozycji. Jednak znów pojawiła się okazja na starty i walkę na torze i to się liczy. W zeszłym roku reprezentowałem najpierw Leicester a potem Ipswich więc ciągle szukam tego rozwiązania i chcę jeździć jak najlepiej. Sezon 2011 był o wiele lepszy niż 2010 po powrocie z kontuzji więc jestem dobrej myśli.

Alex:  Czy odkąd jeździsz na żużlu Twoje życie jakoś dramatycznie się zmieniło?
Mathieu: Nie, w zasadzie w ogóle się nie zmieniło bo jeżdżę od najmłodszych lat więc zdążyłem się do wszystkiego przyzwyczaić. W życiu prywatnym też dużo się nie zmieniło. Potrafię doskonale połączyć te dwa światy.

Alex: A jaki jest dla Ciebie największy plus bycia żużlowcem?
Mathieu:
Zdecydowanie to, że robię to co kocham. Nie ma nic lepszego jak praca, którą wykonuje się z przyjemnością.





Alex: We Francji Speedway nie jest tak popularny i chyba ciężko przekonać do niego ludzi z Twojego kraju?
Mathieu:
To prawda. Żużel nie jest u nas bardzo popularny i jest to ogromna szkoda! Są jednak ludzie którzy się nim interesują oraz promotorzy z torów trawiastych również starają się aby wzrosło zainteresowanie tym sportem. Mamy również trzy tory do jazdy Lamothe-Landerron, Macon i Marmande. Może wkrótce uda nam się wypromować ten sport o wiele bardziej. Zawody trawiaste zdecydowanie wygrywają, bynajmniej jeśli chodzi o wschodnią część Francji.




Alex: Pewnie też o wiele trudniej zawodnikom z Francji, Włoch czy Argentyny o angaż w polskich klubach?
Mathieu:
Tak, jest to trudne, zwłaszcza, żeludzie zajmujący się speedway'em we Francji nie mają takich kontaktów w Polsce by dostatecznie nas wypromować. Znacznie łatwiej zacząć karierę w Anglii i wtedy przy dobrych rezultatach napewno ktoś z Polski Cię tam zauważy. wtedy jest tez duze prawdopodobieństwo podpisania kontraktu. Trzeba odnosić sukcesy w Anglii jeśli nie ma się bezposredniego kontaktu by zaistnieć w Polsce. Mam jednak wokół siebie ludzi, którzy zajmą się tym bym pojawił się na polskich torach mam nadzieję. (dodaje z optymizmem)

Alex: A masz ulubione miejsce? Swój ulubiony tor, gdzie czujesz się najlepiej?
Mathieu:
W zasadzie to nie mam najlepszego, jednak nie za bardzo lubię jeździć w Newcastle czy Edinburghu.





Alex: Śledzisz wyniki Grand Prix?
Mathieu: Oczywiście! To w końcu ogromna impreza i wielkie ściganie!

Alex: Jak upływają Ci przygotowania do sezonu 2012?
Mathieu: Żeby przygotować się do sezonu 2012 pracuję w firmie mojego taty żeby odłożyć trochę pieniędzy na kupno nowych części. Oczywiście szukam w tym czasie także sponsorów na przyszły sezon. Chodzę na fitness, jeżdżę na rowerze, ćwiczę trochę na motocrosie. A w wolnych chwilach spędzam czas z dziewczyną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz